20.11.2014 zdałem swój pierwszy egzamin certyfikujący.
Moje krótkie refleksje: 10 lat myślenia o tym, że może w końcu należałoby “coś” zrobić, 4 miesiące przygotowywania i jest!
Dziwne to jest z mojej strony ale strasznie ambitnie podszedłem do tego wszystkiego. Nie mogę pominąć faktu, że z C# pracuję od wersji 1.1 do aktualnej. Bardzo dużo różnorodnych projektów, wiele technologii wykorzystywanych w projektach. A i tak chodziło mi po głowie to, że jeszcze czegoś nie umiem/nie pamiętam i trzeba wiedzę odświeżyć.
Do egzaminu podchodziłem w Centrum Edukacyjnym “Compendium”. Przyszedłem tak jak poproszono mnie w mailu informującym o terminie egzaminu czyli 30 min wcześniej. Jako, że byłem ogólnie pierwszą osobą, która na dzisiaj miała podchodzić do egzaminu, miła Pani po sprawdzeniu moich danych, po moich podpisach na oświadczeniach pozwoliła mi zacząć wcześniej.
Przed wejściem do sali egzaminacyjnej zostałem poinformowany (to samo było w oświadczeniach) abym pozostawił wszystkie swoje rzeczy w szafce i zamknął ją na klucz 🙂 Poza tym przed wejściem dostałem pisak i zalaminowaną kartkę A4 służącą jako mój notatnik – żadne zapiski nie mogą wyjść poza centrum edukacyjne 🙂
Stanowisko komputerowe przy którym usiadłem było monitorowane. Cały mój egzamin był nagrywany… dobrze, że się ogoliłem 😀
Przed właściwym przystąpieniem do egzaminu można włączyć sobie testowy egzamin (nie związany z tematem egzaminu właściwego) i zobaczyć jak to będzie wyglądać. Poźniej należy dopowiedzieć na kilkanaście pytań dotyczących naszej osoby, wiedzy i numeru buta 😉 Po tych wszystkich ankietach można przystąpić do egzaminu.
Ja dostałem 50 pytań i 120 min na odpowiedź i informacja, że 700 pkt. to granica, od której egzamin jest zaliczony.
Piersze pytanie poszło, drugie, piąte i dziesiąte też aż pojawiło się coś….
Ręce mi się spociły, 1000 myśli na sekundę i pośród nich ta jedna niewłaściwa. Kurde… nie umiem i nie zdam!
Starałem przypomnieć sobie coś z materiałów, które przerabiałem i w końcu przypomniałem sobie… Ale to był temat, który mało mnie interesował i lekko stronniczo go olałem.
Taki standard… Sebastian podchodzi do egzaminu i jak zwykle dostaje pytania na tematy, które ledwo co liznął.
Mój poziom stresu….. wielki, oznaczyłem sobie pytanie jako pytanie do poprawienia (przy każdym pytaniu jest taka opcja i można ją zaznaczyć). Kolejne pytanie… zwariowałem 😀 znowu “kwiatek” 😀
Było ich jeszcze kilka, no ale cóż… Najwyżej będę powtarzał jeszcze raz egzamin… Ale co powiedzą ludzie, z którymi pracuje, przecież nie mogę się tak ośmieszyć. Bo co to będzie oznaczać, że nic nie umiem?
100000 takich myśli miałem… Co robi stres z człowiekiem!
Ostatnie pytanie, klikam Finish, aplikacja pyta się czy na pewno. Chwila zawahania… Tak, koniec!
Egzamin skończyłem w niecałą godzinę z pozytywnym wynikiem 🙂
Szczęśliwy.. wychodzę z sali i grzecznie idę do recepcji. Widzę tą samą Panią, która mnie wpuszczała do sali tylko taka trochę blada się zrobiła… Pierwsze pytanie jakim mnie uraczyła to czy pamiętam swój wynik egzaminu. Mówię jej, że tak i w odpowiedzi dostaję informację, że Ona potwierdzenia nie może mi dać ponieważ nie działa im drukarka :/
Poczekałem więc 24h bo mniej więcej po tym czasie dostaje się maila z gratulacjami zdania egzaminu i zaproszenie do strony https://mcp.microsoft.com gdzie można sobie wygenerować logo, wizytówki i inne takie rzeczy 🙂
Dla przyszłych zdających:
Nie podchodźcie zbyt emocjonalnie do tego, materiały, książki (o których pisałem wcześniej) i wasza wiedza i doświadczenie w zupełności wystarczą do tego aby egzamin zdać.
Ja zdałem i bardzo się z tego powodu cieszę bo sam sobie udowodniłem, że można 🙂
Przede mną jeszcze 2 egzaminy, które będę chciał zaliczyć w pierwszej połowie przyszłego roku i uzyskać tytuł MCSD: Windows Store Apps Using C#